poniedziałek, 5 grudnia 2011

Spacery

Spacery. Niby sprawa oczywista dla kazdego posiadacza psa. Nie od dzis wiadomo, ze codzienne i dlugie warunkuja socjalizacje szczeniaka,a takze prawidlowy rozwoj umyslowy i fizyczny doroslego zwierzecia. Jednak w dzisiejszym swiecie, gdzie ludzie wciaz gonia za niedoscignionym powodzeniem, szczesciem, pieniedzmi czy sukcesem pewne najprostsze i, wydawaloby sie, najoczywistsze sprawy sa zaniedbywane. Z przykroscia zauwazylam, ze posiadacze psow dziela sie na tych ktorzy wyprowadzaja je jedynie na spacery tzw "na siku", czyli tylko w celu zaspokojenia potrzeb fizjologicznych oraz na tych ktorzy posiadaja jako takie poczucie obowiazku wobec istoty za ktora sa odpowiedzialni. Kazdemu znajacemu swojego psa chyba nie trzeba tlumaczyc, ktore postepowanie jest sluszne.
Niestety wsrod tzw. "milosnikow" psow istnieje rowniez trzecia grupa- ludzi ktorzy rzekomo je kochaja, uwazaja sie za znawcow ich zachowan, czesto sa hodowcami czy osobami uprawiajacymy taki czy inny sport kynologiczny, jednak nie "tracacych" czasu na dlugie wyprawy z psami, tak waznych dla ich prawidlowego funkcjonowania. Zycie ich pupili kreci sie wokol treningow, wystaw/zawodow. Czasami nawet osiagaja sukcesy i staja sie swojego rodzaju ikonami danej dyscypliny w swoim miescie czy wojewodztwie. Przeraza mnie to zjawisko. Nastepnie zaczynaja sie problemy za zachowaniami i pytania: co teraz? W odpowiedzi uzyskuja rady dotyczace wprowadzenia nowych sztuczek zeby bardziej zmeczyc psa "umyslowo", jednak osoby te zapominaja ,ze oprocz slawiennych sesji "sztuczkowych", oprocz treningow w ogrodku czy na placu podstawa codzienniej pracy z psem powinien byc DLUGI i UROZMAICONY zabawa spacer! Bardzo chcialabym aby tacy ludzie (bo niestety takich ludzi znam juz kilku, zeby nie powiedziec: wielu) zastanowili sie troche nad tym,albo zeby chociaz brali przyklad z odpowiednich wzrocow, bo na szczescie osob dbajacych o codzienny ruch swoich psiakow jest jeszcze sporo, i sa to rowniez ludzie odnoszace duze sukcesy miedzynarodowe. Bierzmy z nich przyklad! 
Bo niestety, problem zlych priorytetow istnieje a jest niezauwazany...
Mam nadzieje ,ze moje wynurzenia nie brzmia jak belkot i zostana mniej wiecej zrozumiane :) Musialam to z siebie wyrzucic...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz