niedziela, 26 lutego 2012

Nowinki...

Najważniejszą, a jednocześnie niepocieszającą wiadomością jest to, że Illy nie zaszła niestety w ciążę. A byłam pewna (zresztą tak jak wszyscy, łącznie z wetem prowadzącym), że wynik USG będzie pozytywny... A tu kicha.  Szczerze mówiąc zburzyło mi to wszystkie plany, i nie powiem- lekko podłamało. Mam tylko nadzieję, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, ale na razie nic więcej nie napiszę, żeby tylko nie zapeszyć. Co do krycia, to będziemy próbować dalej, osobiście uważam, że powinniśmy poszukać innego reproduktora (przyczyną mogła być niezgodność genetyczna pary), ale moi "sponsorzy" (czyt. rodzice) upierają się żeby spróbować jeszcze raz z Cogito. A co będzie, zobaczymy. Pewne jest, że nie będziemy kryć Ilki w czasie najbliższej cieczki, z powodu mojej matury (w czasie której wypada cieczka), do której zostało już tylko 8 tygodni. I z tygodnia na tydzień coraz bardziej zjada mnie stres!
Tymczasem brak ciąży nam już nie ciąży, bo trenujemy intensywnie agility przygotowując się na nowy sezon, ponieważ mam zamiar zacząć intensywne starty z obiema suniami zaraz po maturze :) Tak sobie myślę, że mimo tego, że Illy jest już teoretycznie w Agility2, to wystartujemy sobie jeszcze na jednych zawodach w Agility1 co by wdrożyć się po pół rocznej przerwie do startów w zawodach. Co robimy na treningach?
Z Illy głównie szlifujemy strefy 2on2off...


...a także różne ciekawe wejścia w slalom...


...No i oczywiście intensywnie biegamy różne sekwencje


Przy okazji zaczęłyśmy intensywnie sztuczkować co jest dla nas obu bardzo dziwne, ponieważ do tej pory po prostu nie miałam ta to czasu, ponieważ każdą wolną chwilę spędzałyśmy na spacerach bądź treningach. Na chwilę obecną doszlifowujemy wchodzenie do miski :)...



Ale OCZYWIŚCIE ze spacerków też nie rezygnujemy. Sama nie wiem jak na to wszystko znajduję czas przy moim obecnym- "zagonionym" trybie życia, ale jak widać można...







Tunia- jak przystało na "rasowego" jamnika przez jakiś czas nie chodziła na treningi z powodu mrozów. Nie miałam serca ją ciągnąć na plac :) Jednak teraz, gdy temperatury są iście wiosenne (w piątek +11C!!!) Turbo Jamniczka Tunia powróciła na tor! Jestem z niej bardzo dumna. Z Tunią szlifuję strefy zbiegane, które wychodzą jej przepięknie, oraz huśtawkę. Po cichu wierzę, że Tunia w końcu pokona slalom (na co się zanosi:)) i po mojej maturze wystartujemy już w Open'ach. :D





A tutaj prezentuję króciutki filmik z udziałem moich dwóch suczek, zrobiony z urywków treningu piątkowego :) Tip jako background xD



Dziękuję za uwagę (:P) i do "przeczytania"- mam nadzieję, że niebawem, ale wiadomo, że przed maturą to za dużo czasu na pisanie nie mam, ale obiecuję, że już za dwa i pół miesiąca wszystko nadrobię z nawiązką :)

Ja, Illy, Tunia i Tip








1 komentarz:

  1. Kurcze no, szkoda :D Ale trzymamy kciuki za maturę i za realizowanie planów i kolejnym razem musi się udać ze szczeniaczkami :) Pozdrawiam - Anka!

    OdpowiedzUsuń